Kult Kumari w Nepalu obecny jest od XVII wieku, jednak prawdopodobnie przywędrował z Indii, gdzie kult dziewic obecny był od tysięcy lat. Kumari w języku nepali oznacza właśnie „dziewicę”.
Kumari są wprawdzie wybierane w różnych częściach Nepalu (może być ich kilka w jednym mieście), jednak to ta z Katmandu uważana jest za najważniejszą z nich.
Dwulatka uznana za nowe wcielenie bogini
30 września wybrano nową boginię Kumari. Została nią Aryatara Shakya, dziewczynka ma zaledwie 2 lata i 8 miesięcy i urodziła się w majową pełnię księżyca. To jeden z warunków, by dziewczynka mogła zostać uznana za inkarnację bogini Taledźu. Uważana odtąd za dziewicze wcielenie bogini zamieszkała w pałacu Kumari Ghar, gdzie najprawdopodobniej spędzi około 10 lat.
Uważana za symbol czystości i boskiej mocy będzie czczona przez hinduistów i część buddystów. Dziewczynka zastąpiła w tej roli poprzednią boginię, wybraną w 2017 roku. Jak przekazywały lokalne media, jej ojciec po wyborze miał powiedzieć: „wczoraj była moją córką, dziś jest boginią”.
Dla rodziny to ogromna radość i wielkie wyróżnienie, które podnosi ich status społeczny. Dla dziewczynki oznacza jednak lata w odosobnieniu.
Zanim niespełna trzyletnia dziewczynka została ogłoszona nowym wcieleniem bogini Kumari, musiała przejść szereg prób, w sumie 32. Dziecko nie tylko musi mieć idealnie czarne włosy, płaskie stopy, piękne paznokcie i nieskazitelną urodę. Musi także przejść próbę charakteru.
Na 72 godziny zamykane jest w świątyni przyozdobionej odciętymi głowami zwierząt. Jeśli nie krzyknie i przejdzie próbę strachu, dowiedzie tego, że w jego ciele (zgodnie z wierzeniami) zamieszkała bogini.

Tak będzie wyglądać jej życie
Podobnie jak poprzednia Kumari (która także zamieszkała w pałacu w wieku około 3 lat), Aryatara Shakya będzie musiała opuścić sowją rodzinę. Zamieszka w pałacu, ktory będzie opuszczać tylko podczas ważnych festiwali. W tym czasie jej stopy poza pałacem nigdy nie dotkną ziemi - będzie noszona na rękach i w lektyce.
Czy to życie jak z bajki? Z pewnością nie o takim marzy kilkulatka. Będzie żyła w odosobnieniu, a grono koleżanek, które będą do niej dopuszczane, będzie bardzo nieliczne.
Od niedawna Kumari mogą pobierać lekcje w pałacu, jednak nie chodzą do tradycyjnej szkoły, dlatego tracą szansę na zdobycie wykształcenia. Ponieważ po osiągnięciu dojrzałości (uważa się, że pierwsza miesiączka jest znakiem, że bogini opuszcza ciało dziewczynki) wraca do domu, ma problem z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości.
Wyjątkiem była najstarsza żyjąca dziś była Kumari, która w pałacu mieszkała aż 30 lat, ponieważ nigdy nie menstruowała. Wreszcie uznano, że pora wybrać nowe wcielenie bogini, kobieta została odesłana do domu, choć niektórzy wierzą, że choć ma 74 lata nadal mieszka w niej bogini Taledźu.
Zwyczaj krytykowany przez obrońców praw człowieka
W zachodnim świecie trudno wyobrazić sobie sytuację, w której rodzice mieliby poświęcić swoje malutkie dziecko i oddać je do pałacu, a odzyskać dopiero, gdy będzie nastolatką. Obrońcy praw człowieka domagali się zniesienia zwyczaju. Z pewnością wymienić można przynajmniej kilka praw dziecka, które zwyczaj zwyczajnie łamie.
Od niedawna dziewczynki pobierają więc lekcje w pałacu, a po jego opuszczeniu otrzymują niewielkie rządowe stypendium. Jednak powrót do normalnego życia nie jest łatwy. Choć do pałacu wnoszone są w uroczystej procesji, opuszczają go tylnymi drzwiami. Nie wiadomo, czy ułożą sobie życie i znajdą męża, bo nepalskie wierzenia temu nie sprzyjają. Uważa się, że mąż byłej Kumari umrze młodo, stąd niechęć do poślubiania kobiet, które swoje dzieciństwo spędziły w pałacu.