Jej mąż nie żyje od ponad dwóch lat. Ona oczekuje właśnie jego drugiego dziecka

2022-06-29 9:25

Sarah straciła męża akurat wtedy, gdy starali się o dziecko. Dzięki materiałowi pobranemu w czasie procedur in vitro, kobieta zdecydowała się na sztuczne zapłodnienie i urodziła synka w rok po śmierci partnera. Teraz oczekuje drugiego dziecka i prosi o modlitwę, aby donosić ciążę.

Jej mąż nie żyje od ponad dwóch lat

i

Autor: instagram/ screen@thewesternmomma Ona oczekuje właśnie jego drugiego dziecka

Sarah i Scott starali się o dziecko prze rok, jednak okazało się, że nie mogą mieć dzieci. Para zdecydowała się więc na zapłodnienie in vitro i rozpoczęła badania oraz wszystkie niezbędne procedury. Jak wspomina Sarah, która pod nickiem @thewesternmomma opisuje na Instagramie swoją historię, czuli się wtedy samotni i zagubienie.

"Nikt, kogo znaliśmy, nie przeszedł leczenia bezpłodności, czuliśmy strach i mieliśmy poczucie, że jest z nami coś nie tak" - pisze kobieta.

Spis treści

  1. "Chcę urodzić jego dziecko"
  2. Ostatni embrion czekał na swoją szansę
  3. Sarah prosi o modlitwę za nią i jej dzieci

"Chcę urodzić jego dziecko"

Przez rok Sarah zgłaszała się na rutynowe zabiegi i wreszcie udało jej się uzyskać dwie komórki, które zostały zapłodnione metodą in vitro. Kilka dni przed zabiegiem transferu, Scott dostał ataku serca i zmarł.

6 miesięcy po śmierci ukochanego, Sarah zdecydowała się na dokończenie procedur i na przeprowadzenia zabiegu sztucznego zapłodnienia. Wykorzystała do tego uzyskane wcześniej embriony. Transfer powiódł się i 9 miesięcy później, w maju 2021 roku, kobieta urodziła synka - Hayesa. W porodzie towarzyszyła jej mama.

"Hayes jest naprawdę darem od Boga i jest wart każdego dnia tęsknoty i bólu, każdego zastrzyku, pigułki, badania i procedury" - napisała Sarah w dniu narodzin synka.

Czytaj również: Po wielu poronieniach zaszła w ciążę z jednym dzieckiem, a urodziła bliźnięta. Na czym polegał ten "cud"?

Naprotechnologia a in vitro: czym się różnią?

Ostatni embrion czekał na swoją szansę

Jakiś czas temu Sarah zwierzyła się na Instagramie, że zamierza wykorzystać drugi zarodek i ponownie zajść w ciążę. "Został nam jeden embrion i w czerwcu wracam na ostatni transfer" - napisała. Cztery dni temu w jej mediach społecznościowych ukazała się informacja o tym, że zabieg zakończył się sukcesem. 

"Dziecko nr 2 jest bezpiecznie schowane we mnie i, miejmy nadzieję, zagnieździ się w macicy na kolejne 9 miesięcy. Hayes i ja zrobiliśmy sobie dziś rano zdjęcie, zanim wyruszyliśmy po jego rodzeństwo (...). Więc teraz czekamy! Czuję się dobrze i mam nadzieję, że wszystko się uda, ale wiem, że trudno mi będzie nie analizować każdego ukłucia i skurczu przez następne dwa tygodnie" - czytamy na instagramie.

Sarah prosi o modlitwę za nią i jej dzieci

Sarah musi czekać do 5 lipca, aby zrobić test ciążowy, który pokaże, czy dziecko rozwija się prawidłowo. "Po prostu wiem, że Scott był tu dzisiaj w sposób, którego nie rozumiem. Wyobraziłam sobie go tuż obok mnie w pokoju, trzymającego mnie za rękę, gdy nasze dziecko było wkładane do mojego łona. Byłby tym podekscytowany. Lubię myśleć, że świętuje to małe życie z Nieba".

Post kobiety spotkał się z fantastycznym odzewem. Ludzie gratulują jej i trzymają kciuki, aby zarodek się zagnieździł i zaczął rozwijać.