Edukacja zdrowotna to nowy przedmiot, w szkołach pojawił się w roku szkolnym 2025/2026. Jest nieobowiązkowy, rodzice mają czas do 25 września, aby wypisać dzieci z zajęć. O to, aby tego nie robić, apeluje nie tylko Ministerstwo Edukacji Narodowej, o korzyściach płynących z nowego przedmiotu mówiła m.in. Martyna Wojciechowska. „Tam nie ma treści niebezpiecznych” - podkreśliła podróżniczka.
Z kolei przedstawiciele Kościoła katolickiego apelują do rodziców, aby nie wyrażali zgody na udział ich dzieci w lekcjach edukacji zdrowotnej. „Program przedmiotu - w naszej ocenie - stanowi zagrożenie dla katolickiej wizji rodziny, małżeństwa oraz dojrzałości ludzkiej dzieci i młodzieży” - czytamy w apelu Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski.
Do wypisywania z edukacji zdrowotnej podczas pielgrzymki rodzin do sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej zachęcał metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski.
Jeżeliście się (…) zobowiązali w chwili zawarcia małżeństwa, by przyjąć i po katolicku wychować swoje potomstwo, to teraz przychodzi czas próby, (…) czas odpowiedzialności, czas sprawdzenia, czy naprawdę kochacie swoje dzieci. Jest szansa, by powiedzieć temu złu jednoznaczne nie
- podkreślał metropolita.
Zdaniem Joanny Senyszyn przedstawiciele Kościoła katolickiego oszukują rodziców.
Joanna Senyszyn ma jasne zdanie w sprawie edukacji zdrowotnej. I nie szczędzi słów krytyki w kierunku biskupów
Joanna Senyszyn została zapytana o to, dlaczego Polacy kłócą się o edukację zdrowotną. Zdaniem polityczki winowajca jest jeden. „Dlatego że miesza się do wszystkiego Kościół katolicki” - podkreśliła w rozmowie z dziennikarką Plejady. Dodała, że Kościół katolicki chce rządzić i wpływać na edukację. Przypomniała też, jak - tylnymi drzwiami - religia została wprowadzona do szkół.
Z kolei religia przestała być misją Kościoła. Duchowni zaczęli na niej zarabiać i bardzo się teraz bronią, nie chcą, żeby to była tylko godzina. Być może trzeba było zrobić godzinę miesięcznie - i tak jest wojna - z tym może już trzeba było pójść bardziej radykalnie. Teraz edukacja zdrowotna została zakwestionowana ze względu na... drobny wycinek edukacji seksualnej
- mówiła w rozmowie z Plejadą.
Polityczka ma konkretne zdanie na temat biskupów, którzy - według niej - interesują się nie tym, do czego powinni być powołani.
Oszukują rodziców, że rzekomo mają dziać się złe rzeczy podczas tych lekcji. Namawiają do tego, żeby nie zapisywać na edukację zdrowotną, z wielką szkodą dla dzieci. Dlatego że nie ma nic ważniejszego niż profilaktyka
- podkreśliła Joanna Senyszyn.

W rozmowie z Plejadą przypomniała również to, o czym często mówi się w kontekście edukacji zdrowotnej - profilaktyka jest najtańszym sposobem dbania o zdrowie. A edukacja seksualna? Polityczka wskazała na coś, o czym wielu dorosłych zapomina. Młodzi ludzie korzystają z Internetu, stamtąd czerpią informacje. I to one są szkodliwe, a nie wiedza, która jest przekazywana uczniom na lekcjach.
Dzieci powinny wiedzieć od najmłodszych lat, co to jest zły dotyk, jak się przed tym bronić, kiedy powinni interweniować dorośli. U nas jest mentalność dosyć zaściankowa i dopóki nie będzie świeckiego państwa, dopóki nie pokaże się klerowi jego miejsca w społeczeństwie, to niestety będziemy się kłócić
- podsumowała Joanna Senyszyn, dodając, że skutkiem będzie m.in. brak ustaw, które „w cywilizowanych, demokratycznych państwach są na porządku dziennym”.
Edukacja zdrowotna - co to za przedmiot?
Edukacja zdrowotna zastępuje przedmiot o nazwie wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ). Nowe zajęcia miały być standardową lekcją, dla wszystkich uczniów (klas 4-8 szkół podstawowych oraz w szkołach ponadpodstawowych) jednak postanowiono, że edukacja zdrowotna nie będzie obowiązkowa. „Muszę ochronić polskie szkoły przed polityczną awanturą” - tłumaczyła na początku roku ministra Barbara Nowacka w RMF FM.
Nowy przedmiot to wiedza oparta na faktach i rekomendacjach, uczniowie będą uczyć się m.in. o zdrowiu fizycznym i psychicznym czy bezpiecznym korzystaniu z nowych technologii.
Edukacja zdrowotna to bardzo szeroki przedmiot. Tocząca się wokół niego dyskusja przeradza się w niepotrzebną polityczną awanturę, która uderza zarówno w zdrowie i bezpieczeństwo dzieci, jak i w prestiż zawodu nauczyciela. Przez lata nie zadbano wystarczająco o zdrowie i bezpieczeństwo dzieci, nie zapewniono im rzetelnej wiedzy. Nie widzę żadnego racjonalnego powodu, by podważać znaczenie przedmiotu jakim jest edukacja zdrowotna
- mówiła ministra Barbara Nowacka podczas konferencji „Edukacja zdrowotna - korzyści na całe życie”.
To, co dzieje się dziś wokół edukacji zdrowotnej, nie ma nic wspólnego z podstawą programową
- podkreśliła.
Są jednak miejsca w Polsce, gdzie edukacji zdrowotnej nie będzie. „Mamy takie szkoły, gdzie 100 procent rodziców zadeklarowało, że ich dzieci nie będą uczęszczały na edukację zdrowotną” - mówił Marcin Ratułowski, burmistrz gminy Czarny Dunajec.
Rodzice mają jeszcze chwilę, aby zapoznać się z podstawą programową i podjąć własną decyzję - świadomą, a nie taką narzuconą.