6-letni Jake przeszedł skomplikowane leczenie sepsy, a następnie został poddany operacji, w czasie której amputowano mu nogę. Dzielny chłopak zachował się lepiej niż niejeden dorosły i ze zrozumieniem odniósł do decyzji lekarzy, która tak naprawdę uratowała mu życie. Miał tylko jedna obawę: co stanie się z jego odcięta nóżką? "Wyślijcie ją na tęczę" - poprosił lekarzy.
Spis treści
Sepsa zabrała mu kończynę
Jake w grudniu ubiegłego roku zachorował. Początkowo myślano, że to zwykła infekcja: miał gorączkę, bolało go gardło, pojawiły się nudności i wysypka. Dziecko trafiło do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego zakażenie paciorkowcami, a dokładnie Streptococcus Strep A. Bakterie te występujące na skórze lub w gardle, i wywołują zapalenie płuc, gardła, szkarlatynę czy anginę.
Niestety, w przypadku Jake'a choroba rozwijała się szybko, zamieniając w sepsę. To groźna dolegliwość, która może powodować miedzy innymi obumieranie tkanek i w konsekwencji prowadzić do konieczności amputowania kończyn. Lekarz próbowali ratować chłopca, ale chcieli, aby jego matka miała świadomość, że ma 5 proc. szans na przeżycie.
Czytaj również: Mało kto zna ten objaw sepsy u dzieci. Rozpoznasz go, gdy dziecko płacze
Sepsa to nie choroba. Poznaj historię chłopca, który przeszedł sepsę
Wyślijcie ją na tęczę
Jake spędził dwa tygodnie podłączony do maszyn na oddziale intensywnej terapii, walcząc o życie, a następnie prawie trzy tygodnie na oddziale nefrologicznym, ale przeżył. Choroba sprawiła jednak, że poruszał się na wózku inwalidzkim i wymagał dwóch operacji ratujących nogę. W końcu lekarze stwierdzili, że niezbędna jest jej amputacja.
Dla matki chłopca była to straszna wiadomość, nie wiedziała również, jak przekazać ją synkowi. Ale 6-latek zachował się bardzo dzielnie: rozumiał, że to dla jego dobra. miał jednak jeden problem: nie wiedział, co stanie się z jego nogą po zabiegu? Dlatego poprosił lekarzy, aby wysłali ją w stronę tęczy, ponieważ wierzył, że tam będzie wolna, tak jak on będzie wolny od bólu po jej odcięciu.
Przetrwał dzięki poczuciu humoru
Mama chłopca jest pod wrażeniem odwagi swojego syna. Przyznaje, że ma lepsze i gorsze dni, ale większość problemów i smutków znika dzięki jego wyjątkowemu poczuciu humoru. Kształt odciętej nad kolanem nogi skojarzył mu się z orzeszkiem ziemnym, dlatego teraz tak mówi o swojej kończynie. "To prawdziwy bohater, dzięki swojej silnej, niezależnej osobowości i głupiemu poczuciu humoru udało mu się przez to przejść” - mówiła kobieta w rozmowie z independent.co.uk.
Cieszy się, że jej syn przeżył. Obecnie czeka na protezę, dzięki której będzie mógł znów poruszać się samodzielnie, chodzić do szkoły i bawić jak każdy 6-latek.
źródło: independent.co.uk