"Na świadectwo z czerwonym paskiem w piątek na Falę wchodzisz za zeta" - napisano na oficjalnym profilu miasta Łodzi.
To oszczędność minimum 30 zł, bo godzinny bilet na ten obiekt kosztuje 31 zł. W poście nie podano jednak, czy promocyjna wejściówka obejmuje bilet na godzinny czy dłuższy. Najdroższy bilet na 5 godzin to koszt aż 111 zł.
Promocja łódzkiej pływalni wywołała oburzenie rodziców
Internautom jednak się spodobał się pomysł zarządców łódzkiej pływalni. W bardzo krótkim czasie pojawiło się ponad 1500 komentarzy – większość z nich krytyczna.
„Koszmarna promocja”.
„To pomysł Czarnka?”.
„Z okazji zakończenia roku szkolnego wszystkie dzieci powinny mieć wstęp za 1 zł”.
„Słabe to... Promowanie wyścigu szczurów, co w obecnej szkole przy minimalnym wsparciu, hejcie i ocenozie jest co najmniej ryzykowne”.
„Tragiczny gest pokazujący, że segregacja społeczna - mimo historii drugiej wojny światowej - ma się w Polsce najwyraźniej świetnie”.
„Słabe. A więc nadal mamy w tym kraju nagonkę na czerwone paski na świadectwach, wyścig dzieci, rywalizacja na całego "masz być zwycięzcą"(…). Pomiędzy czerwonym paskiem a jego brakiem jest czasem różnica w jednej "czwórce" zamiast "piątki". I to ani o milimetr nie świadczy o poziomie dziecka - nie przy naszym systemie szkolnictwa i edukacji” – pisali oburzeni rodzice.
Nie brakowało także komentarzy samych uczniów.
„Zabrakło mi tylko trochę do paska (...) Wy mnie dziady jeszcze dołujecie” – napisała jedna z uczennic.
Wśród komentarzy pojawiły się także głosy, że taka promocja to świetny pomysł. Internauci podkreślali, że w ten sposób zachęca się dzieci do ciężkiej pracy i wysiłku.
"Trzeba doceniać dzieci, które cały rok pracują" – pisali.
Psycholog ostro na temat „selekcji dzieci”
Głos w sprawie postanowił zabrać Igor Wiśniewski, psycholog i terapeuta dziecięcy.
"Nie podoba mi się ta promocja, biorąc pod uwagę, z czym zmagają się moi Pacjenci, jak i Ich Rodzice. P.S. tak, miałem czerwone paski i co to zmienia skoro w pewnym momencie i tak oddałem się pasji, a energii nie starczało na 4.75 - wówczas już nie miałem i nadal czułem się dobrze. Bez promocji" - napisał.
Zwrócił także uwagę na ciemne strony takiego dzielenia dzieci na lepszych i gorszych.
"Ta segregacja nikomu na dobre nie wychodzi, tym bardziej że nie jest statystycznie istotną wykładnią sukcesu - poprawcie mnie, jeśli znacie takowe badania naukowe. Poza tym w szkole mojego syna są nagrody tzw. niezapominajki - dla uczniów, którzy poczynili szczególne postępy w ciągu roku np. w zachowaniu, czytaniu etc. Rozumiem, że mogą liczyć na promocyjny wstęp?" - zapytał wymownie.
Nietuzinkowa akcja szkoły. Świadectwa z paskiem dostaną wszyscy uczniowie