5 prawd, które otwierają oczy rodzicom. "Pomagają lepiej zrozumieć dziecko"

2024-01-03 15:02

Płacz, krzyk i bunt pojawiają się na różnych etapach rozwoju dziecka. Szczególnie trudny może być dla rodziców okres, gdy ich małe niemowlę zamienia się w pełnego emocji kilkulatka. Niekiedy możemy wręcz pomyśleć, że ktoś podmienił nam dziecko. Tych 5 prawd naprawdę otwiera oczy.

Mama przytula dziecko
Autor: Getti Images 5 prawd, które otwierają oczy rodzicom. "Pomagają lepiej zrozumieć dziecko"

Wychowywanie kilkulatka to trudny okres dla każdego rodzica. Ataki histerii są na porządku dziennym. Maluch zanosi się płaczem, rzuca zabawkami i krzyczy, bo wybraliśmy dla niego nie ten kubek, zaproponowaliśmy danie, za którym nie przepada lub po prostu powiedzieliśmy coś, co zadziałało jak zapalnik.

Bomba wybuchła. Nie ma już odwrotu.

Zdarza się, że podczas tych trudniejszych dni rodzice biorą zachowanie dziecka bardzo osobiście. Tymczasem jest ono odpowiednie do wieku malucha.

Tych 5 prawd opublikowanych na Instagramie @the.dad.vibes zmienia spojrzenie na wszelkie histerie i bunty kilkulatka.

„Pomagają lepiej zrozumieć dziecko” – piszą internauci.

Zobacz także: Kreatywna dyscyplina, czyli wychowanie bez krzyku. Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały?

Spis treści

  1. Małe dziecko nie potrafi kontrolować emocji
  2. Dzieci powinny móc wyrażać smutek
  3. Dzieci testują granice rodziców
  4. Uczą się poprzez obserwację
  5. Dziecko żywi się naszymi emocjami
Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

Małe dziecko nie potrafi kontrolować emocji

Płacz dziecka może irytować i denerwować. Kiedy wiemy, że atak histerii kilkulatka nie jest wywołany jakąś poważną dla nas tragedią, nie zawsze potrafimy zrozumieć przyczynę tego płaczu.

Niewłaściwy talerzyk, który wybraliśmy na kolację, wydaje nam się absurdalny. Krzyk i płacz, gdy wyłączamy telewizor, wymyka się spod jakiejkolwiek kontroli. Tłumaczenie, że bajka się skończyła, nic nie daje. Przykładów na wybuchy kilkulatka jest wiele. Każdy z nich potrafi skutecznie wyprowadzić z równowagi rodzica i budzi niezrozumienie.

Dziecko nie płacze jednak nam na złość.

Pierwszą prawdą, o której warto pamiętać, przedstawiła lekarz Cindy Hovington.

„Kiedy dziecko płacze, poziom hormonów stresu, takich jak kortyzol, wzrasta. Dziecko nie ma jeszcze narzędzi, by samodzielnie się uspokoić. Uznanie tego niepokoju, przytulenie, zejście do poziomu oczu lub jakikolwiek inny sposób, aby być wrażliwym na ich emocje, jest świetnym sposobem na uspokojenie ich mózgu i systemu stresu” – podkreśla ekspertka.

Dzieci powinny móc wyrażać smutek

Cieszymy się, gdy dziecko jest uśmiechnięte i współpracujące. Kiedy natomiast przeżywa negatywne emocje, często rodzic daje im do zrozumienia, że jest to wręcz nieodpowiednie. Maluch rzuci w gniewie lub smutku jakąś zabawką, to od razu nasuwają się słowa „Tak nie wolno”. Dlaczego nie pytamy wpierw „Co cię tak rozgniewało/zasmuciło?”.

Dr Kimberley Bennett przyznał wprost:

„Odczuwanie uczuć jest oznaką, że dziecko ma zdrową relację ze swoimi doświadczeniami emocjonalnymi. Dziecko powinno czuć się komfortowo, wyrażając smutek. Nie powinniśmy bronić się przed nim złością lub agresją. Uzyskanie komfortu ze smutkiem prowadzi do tego, że dzieci stają się na niego bardziej odporne”.

Dzieci testują granice rodziców

Kilkulatek jest już na tym etapie, że poznaje świat, ale również granice swoich rodziców. Sprawdza, na ile może sobie pozwolić, aby osiągnąć wybrany przez siebie cel. Wraz z testowaniem granic, dziecko testuje jedna również cierpliwość swojego rodzica. I jest to całkowicie normalne.

Dziecko ma także prawo do tego, aby wyrazić swój sprzeciw. Nie posiada jednak jeszcze odpowiednich narzędzi, aby wyrazić to, co czuje w inny sposób niż okazanie swojego niezadowolenia poprzez złość, gniew, albo płacz, który tak dobrze znają.

„Rodzicom wolno stawiać granice, a dzieciom wolno się nimi denerwować” – podkreśla Big Little Feelings.

Uczą się poprzez obserwację

Wspomnieliśmy, że maluchy nie potrafią kontrolować swoich emocji. Skąd jednak mają zdobyć te kwalifikacje, aby nie reagować przesadną histerią na wszystko, co im się nie spodoba?

Kluczem jest w tym przypadku obserwacja. Obserwowanie reakcji własnych rodziców, gdy wpadają w furię.

„Gdy dziecko wkracza w okres przedszkolny, musi nauczyć się radzić sobie z wysokimi stanami pobudzenia emocjonalnego. Jak? Obserwując, jak ich rodzice i zaufani opiekunowie reagują na nich, gdy czują się zdenerwowani” – zaznacza terapeutka rodzinna.

Dziecko żywi się naszymi emocjami

Krystel Taprell zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz. Podkreśla, że nikt nie potrafi doprowadzić rodzica do ostateczności, jak ich własne dziecko. Łatwo też obwiniać dziecko, gdy traci się kontrolę, bo nie zachowało się w taki sposób, jakbyśmy tego oczekiwali.

Tymczasem właśnie takie zachowanie sprawia, że wpadamy w błędne koło dysregulacji emocji. Negatywne emocje dziecka napędzają negatywne emocje rodzica. Kluczem jest nauczenie dziecka panowania nad własnymi emocjami, ale ten proces musimy rozpocząć od siebie.

„Jeśli tracimy kontrolę nad naszymi emocjami, gdy nasze dzieci wymykają się spod kontroli, to tworzymy kulturę dysregulacji. Emocje żywią się emocjami, więc jeśli chcemy zapewnić spokój, musimy nauczyć się regulować siebie” – tłumaczy Taprell.

Czytaj także: Rozwój inteligencji emocjonalnej. Jak nauczyć dziecko wyrażania emocji?

"Żałuję, że nie wiedziałam tego o emocjach jako dziecko". A ty uczysz tego swoje pociechy?