- Najnowsze polskie badania na grupie 2000 rodzin ujawniają, jak w 3 dni przestawić zegar biologiczny dziecka po zmianie czasu
- Kluczem do walki z wczesnymi pobudkami dziecka jest mądre zarządzanie światłem i ciemnością w jego pokoju
- Eksperci w tegorocznych zaleceniach wskazują, że stopniowe przesuwanie pory snu o 15 minut to najskuteczniejsza metoda na problemy ze snem po zmianie czasu
- W przypadku niemowląt do 3 miesiąca życia zmiana czasu nie wymaga żadnej interwencji ze strony rodzica
Pobudki o 5 rano po zmianie czasu. Dlaczego zegar biologiczny dziecka szaleje?
Zmiana czasu na zimowy, która miała miejsce w niedzielę 26 października, dla wielu rodziców oznacza jedno: pobudkę o świcie. Jeśli twoje dziecko, które dotąd spało do 6:00, teraz zrywa się z łóżka o 5:00, to znak, że jego wewnętrzny zegar wciąż działa według starego rytmu. Takie wczesne pobudki dziecka to powszechny problem, który według dostępnych danych z tego roku dotyka aż 34% dzieci powyżej pierwszego roku życia.
Badanie opublikowane w tym roku w naukowej bazie danych PMC pokazuje, że przez pierwsze dni po zmianie czasu aż 40% przedszkolaków doświadcza problemów ze snem. W efekcie maluchy śpią nawet o 1,5 godziny krócej niż wynosi ich dobowe zapotrzebowanie, co niestety często tłumaczy ich rozdrażnienie i kłopoty z koncentracją w ciągu dnia.
Jak pomóc dziecku przyzwyczaić się do zmiany czasu? Rola światła i ciemności
Kluczem do szybkiego przestawienia wewnętrznego zegara dziecka jest mądre zarządzanie światłem. Przede wszystkim, jeśli maluch budzi się o 5:00 rano, warto zadbać o całkowitą ciemność w pokoju aż do planowanej, nowej godziny pobudki. Kiedy już zdecydujecie się wstać, dobrze jest od razu wystawić dziecko na porcję naturalnego światła. Jak wskazują specjaliści, już 15 minut na dworze potrafi skrócić czas adaptacji nawet o połowę. Potwierdzają to również tegoroczne badania, które wykazały, że 20 minut spędzone na słonecznym balkonie może przyspieszyć powrót do normalnego rytmu o 40%.
Przesuwanie pory snu o 15 minut dziennie. Na czym polega ta metoda?
Chociaż idealnym rozwiązaniem byłoby rozpoczęcie korekty harmonogramu jeszcze przed zmianą czasu, nic straconego, ponieważ teraz można to robić "na raty". Specjaliści w tegorocznych zaleceniach podkreślają, by każdego dnia opóźniać porę zasypiania o 15-30 minut, aż dojdziecie do docelowej godziny. Warto pamiętać, aby razem z porą snu przesuwać także inne elementy, które składają się na waszą wieczorną rutynę, takie jak kolacja czy kąpiel. W przypadku dzieci poniżej szóstego miesiąca życia, których zegar biologiczny jest bardziej wrażliwy, dobrym pomysłem jest postępowanie jeszcze wolniej i opóźnianie pory snu o zaledwie 15 minut dziennie.
Ile dni potrwa adaptacja dziecka do zmiany czasu? Polskie badania dają odpowiedź
Systematyczne działanie może przynieść zaskakująco szybkie rezultaty, co zdają się potwierdzać najnowsze polskie badania. Analiza przeprowadzona w tym roku na grupie 2000 polskich rodzin pokazała dużą skuteczność metody stopniowej korekty harmonogramu snu. Nawet jeśli zaczniecie stosować ją już po zmianie czasu, jest spora szansa na szybką poprawę.
Wyniki wspomnianej publikacji naukowej dają nutkę optymizmu. Okazało się, że dzieci, których rodzice konsekwentnie przesuwali pory snu, wracały do normalnego rytmu w ciągu zaledwie 3 dni. Dla porównania, w grupie kontrolnej, gdzie nie wprowadzono żadnych zmian, niespokojny sen u dziecka i problemy z wczesnym wstawaniem ciągnęły się nawet przez dwa tygodnie. Szybka interwencja pozwala więc uniknąć dalszych kłopotów z nastrojem i koncentracją malucha.
Zmiana czasu a niemowlę do 3. miesiąca. Dlaczego w tym wieku lepiej nic nie robić?
W przypadku najmłodszych niemowląt, czyli dzieci poniżej 3. miesiąca życia, specjaliści radzą przede wszystkim zachować spokój i nie robić nic na siłę. Jak wskazują zeszłoroczne publikacje naukowe, ich wewnętrzny zegar biologiczny dopiero się kształtuje i nie jest jeszcze zsynchronizowany ze światłem dziennym. Rytm snu i czuwania u tak małych dzieci jest regulowany głównie przez cykle głodu i sytości. Dlatego zamiast sztywno trzymać się zegarka, najlepszym rozwiązaniem jest po prostu odpowiadanie na potrzeby maluszka.