Bóle wzrostowe to dość częsta dolegliwość występująca u dzieci, zwykle w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Najczęściej pojawiają się wieczorem lub w nocy, gdy dziecko odpoczywa po dniu pełnym aktywności, i dotyczą głównie nóg – szczególnie łydek, ud czy miejsc pod kolanami.
Choć ich przyczyna nie jest do końca poznana, uznaje się je za fizjologiczny element rozwoju, a nie objaw choroby. Mimo to bóle wzrostowe mogą budzić niepokój rodziców, ponieważ przypominają inne schorzenia – na przykład urazy, zapalenia stawów czy wady postawy. Ból nóg może być także objawem innych, poważniejszych porblemów. Warto wiedzieć, jak je rozpoznać i kiedy konieczna jest konsultacja lekarska.
Tak mogą wyglądać bóle wzrostowe
Wielu rodziców o nich słyszało, jednak nie zawsze potrafimy rozpoznać, czy ból nóg to właśnie typowe bóle wzrostowe u dziecka. Niedawno o tym, jak dziecko może reagować na taki rodzaj bólu, opowiadała Zofia Samsel. Jej córeczka, choć dopiero skończyła 3 lata, już odczuwała bóle wzrostowe.
Bo choć z reguły bóle wzrostowe pojawiają się u dzieci między 4. a 12. rokiem życia (szacuje się, że odczuwa je od 25 do 40% dzieci), mogą pojawić się wcześniej.
Zazwyczaj pojawiają się wieczorem lub w nocy, nie bez przyczyny mówi się, że dzieci rosną, gdy śpią. Podczas snu, gdy ciało się rozluźnia, może dojść do ujawnienia napięć nagromadzonych w tkankach, co odczuwane jest jako ból. Brak ucisku na płytki wzrostowe na zakończeniach kości pozwala im na swobodny rozwój. Nocą kości rosną szybciej, a to może powodować ból.
Polecany artykuł:
Zazwyczaj dziecko skarży się na tępe, rozlane bóle zlokalizowane w mięśniach nóg (najczęściej w łydkach, udach, pod kolanami lub w okolicach piszczeli). Młodsze dziecko zwykle nie potrafi dokładnie wskazać jednego miejsca.
Dolegliwości pojawiają się wieczorem lub w nocy, często budząc dziecko ze snu, natomiast ustępują samoistnie rano. Nie towarzyszy im obrzęk, zaczerwienienie ani ograniczenie ruchomości stawów – dziecko w ciągu dnia porusza się normalnie, biega, skacze i nie utyka.
Ból nóg u dziecka może trwać od kilku minut do nawet kilku godzin, a jego występowanie bywa nieregularne – czasem pojawia się codziennie przez kilka dni, a potem znika na tygodnie. Choć bóle wzrostowe potrafią być dla dziecka nieprzyjemne, nie są groźne i nie wiążą się z żadnymi trwałymi zmianami w układzie ruchu. Można je jednak pomylić z bólem o innym podłożu.

Tych objawów nie bagatelizuj
Jak wyjaśnia pediatra Łukasz Grzywacz, obecnie „grasuje” adenowirus, który w swoim przebiegu może dotykać także mięśnie i stawy, co przechodzące infekcję dziecko może odczuwać jako ból. Jednak pewne objawy mogą wskazywać na to, że to nie bóle mięśni i stawów przy infekcji ani bóle wzrostowe, ale inny problem wymagający diagnostyki.
Lekarz wymienił kilka tzw. czerwonych flag, które powinny skłonić rodziców do wizyty u pediatry.
- ból pojawia się rano, nie ustępuje po odpoczynku lub wybudza w nocy
- trwa dłużej niż 2–3 dni
- dziecko utyka, kuleje lub ból ogranicza aktywność
- ból jest jednostronny lub zawsze w tym samym miejscu
- pojawia się obrzęk, zaczerwienienie lub tkliwość
- wymienia pediatra Łukasz Grzywacz, na Instagramie znany jako @tatapediatra.