Policjanci z Bytowa otrzymali zgłoszenie o dwulatku, który biegł przez miasto. Chłopiec był sam, w dodatku był ubrany nieadekwatnie ani do pory dnia, ani do pogody. Dzięki reakcji osób, które spotkały dziecko na swojej drodze, nic się nie stało. Osoba sprawująca opiekę nad maluchem może usłyszeć zarzuty.
Bytów. Dwulatek postanowił wieczorem odwiedzić babcię. Wymknął się niezauważony
Dwulatek przebiegł przez ruchliwą ulicę w Bytowie, nie zatrzymywał się, gdy nawoływały go przejeżdżające obok kobiety. Nie odpuściły, pojechały za nim i w końcu udało im się wziąć malucha na ręce. Chłopiec był w przemoczonych skarpetkach i piżamce. Stwierdził, że biegnie do babci.
Policjanci ustalili adres zamieszkania chłopca. W domu zaskoczona wizytą mundurowych matka mimo już wieczornej pory - nawet nie zauważyła, że dwulatka nie ma w mieszkaniu. Zarówno ona jak i jej partner byli trzeźwi
- czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie Komendy Powiatowej Policji w Bytowie.

To nie było pierwsze samodzielne wyjście chłopca
Jak się okazało, maluch nie po raz pierwszy wymknął się z domu. Kilka dni wcześniej, w ciągu dnia, dwulatka biegnącego z misiem w ręku chodnikiem złapał inny kierowca.
Teraz sytuacji rodziny przyjrzy się dzielnicowy i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej (MOPS), a o samodzielnych wyjściach z domu został poinformowany sąd rodzinny. „Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia osoba sprawująca wówczas opiekę może usłyszeć zarzuty. Za to przestępstwo grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności” - wskazano w komunikacie KPP w Bytowie.
Rodzicu, bądź czujny. Przechodniu, nie bądź obojętny
Przy okazji tej sytuacji policjanci przypominają rodzicom, że wystarczy chwila nieuwagi, aby dziecko oddaliło się z domu czy podwórka. Podkreślają, aby zabezpieczyć drzwi tak, aby maluch nie mógł ich otworzyć i wyjść bez opieki, a także uczyć młodych ludzi, że na ulicy zawsze trzeba być z dorosłym. „Odpowiedzialność za bezpieczeństwo najmłodszych spoczywa na dorosłych - nasza czujność i troska mogą zapobiec nieszczęściu” - zaznaczono.
Dzieci mają głowy pełne pomysłów, naszym zadaniem jest być czujnym - nie wszystko przewidzimy, ale możemy w porę zareagować. A zabezpieczenie okien, drzwi, kontaktów czy szafek, w których trzymamy nie tylko leki czy chemię domową, ale i np. noże, powinny być rodzicielskim standardem.
A jeśli zauważymy nietypową sytuację, nie bójmy się reagować. Zatrzymajmy się, sprawdźmy, co się dzieje z dzieckiem. Może się okazać, że np. jego rodzice zostali w tyle, ponieważ nie nadążają za maluchem, ale może być też tak, że młody człowiek jest bez opieki i potrzebuje pomocy.