Był w samej bieliźnie, bez butów. Chłopiec wyszedł z domu w środku nocy, ponieważ jego mama była pijana. Teraz sprawą sześciolatka zajmie się sąd rodzinny.
Sześcioletni chłopiec błąkał się po mieście. Jego mama spała, pijana
Podkarpacka policja poinformowała o interwencji, która miała miejsce w noc z poniedziałku na wtorek. O 2 w nocy 30 września policjanci z Leska otrzymali wezwanie z prośbą o pomoc. Potrzebował jej sześciolatek, który błąkał się po ulicach miasta. Chłopiec sam zadzwonił pod numer alarmowy.
Na alarmowy nr 112, zadzwonił 6-letni chłopiec, który mimo tak późnej pory, sam wyszedł z domu. Funkcjonariusze znaleźli go przed jednym ze sklepów. Dziecko było w samej bieliźnie i boso. Jak oświadczył wyszedł z domu, bo jego matka była nietrzeźwa
- czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie Komendy Powiatowej Policji w Lesku.
Mama była zaskoczona pobudką
Policjanci zaopiekowali się chłopcem, a następnie przekazali sześciolatka pod opiekę jego ojca. Mama dziecka spała, była zaskoczona, gdy obudzili ją policjanci.
Początkowo twierdziła, że mieszka sama. Pytana przez policjanta o syna nie potrafiła powiedzieć, gdzie jest i co się z nim dzieje. Pijana kobieta została doprowadzona do wytrzeźwienia do leskiej komendy
- informuje KPP w Lesku.
Opieką sprawowaną nad sześciolatkiem zajmie się sąd rodzinny. Policjanci sprawdzą, czy już wcześniej nie dochodziło do podobnych zaniedbań.

Nie bądź obojętny, reaguj
To nie jest pierwsza sytuacja, gdy dziecko dzwoni po pomoc. W marcu pisałyśmy o 5-latku, który zadzwonił na 112. Chłopiec tłumaczył, że rodzice śpią, a jego młodszy braciszek ma mokrą pieluszkę i płacze. Okazało się, że i mama, i tata byli pijani, oboje mieli ponad 1 promil alkoholu. Dzieci w wieku pięciu lat, trzech lat i dziewięciu miesięcy wymagały pomocy. Policjanci na miejsce wezwali pogotowie, maluchy trafiły do pieczy zastępczej.
Młody człowiek nie zawsze zatroszczy się o siebie, zresztą - to nie jest jego zadanie, należy ono do dorosłych. Jeśli najbliżsi zawodzą, czujni powinni być wszyscy inni. Reagujmy, gdy widzimy, że dzieje się coś niepokojącego. Lepiej zrobić to niepotrzebnie, niż przejść obojętnie. Niezależnie od tego, czy chodzi o sąsiedztwo, czy o sytuację na ulicy - zainteresujmy się, porozmawiajmy, wezwijmy pomoc. To niewiele, a tak naprawdę bardzo wiele.