- Naukowcy ostrzegają, że etykieta 'żywność ultraprzetworzona’ bywa mylącą pułapką dla rodziców
- Fizyczna struktura jedzenia ma kluczowy wpływ na kontrolę apetytu i wagę dziecka
- Badanie opublikowane w 'Cell Metabolism’ wyjaśnia, dlaczego można tyć jedząc tyle samo kalorii
- Tempo jedzenia bezpośrednio decyduje o tym, ile kalorii ostatecznie spożyje twoje dziecko
- Analiza danych naukowych ujawnia, jak dieta przetworzona podnosi ryzyko chorób serca nawet o 50%
Etykieta „ultraprzetworzone” to pułapka. Na co naprawdę zwracać uwagę?
Każdy rodzic, starając się dbać o zdrowie swojej rodziny, prawdopodobnie słyszał radę: unikaj żywności ultraprzetworzonej. Etykietka ta, często określana skrótem UPF, stała się dla wielu z nas prostym drogowskazem. Okazuje się jednak, że może to być zbytnie uproszczenie.
Jak donosi serwis ScienceDaily, powołując się na analizę naukowców z University of Leeds w Wielkiej Brytanii, sama klasyfikacja produktu jako „ultraprzetworzony” ma zaskakująco mały wpływ na nasze nawyki. Badanie pokazało, że to nie etykieta, ale rzeczywista zawartość tłuszczu, cukru i błonnika oraz nasze osobiste przekonania na temat jedzenia decydują o tym, czy zjemy czegoś za dużo.
Co ciekawe, ogromną rolę odgrywa tu nasza psychika. Samo postrzeganie jedzenia jako słodkiego, tłustego czy mocno przetworzonego sprawia, że jesteśmy bardziej skłonni sięgnąć po kolejną porcję, niezależnie od jego faktycznego składu. Autorzy badania sugerują, że powszechnie stosowany system NOVA (czyli metoda klasyfikacji żywności według stopnia jej przetworzenia) bywa mylący.
Wrzucono tu do jednego worka tak różne produkty, jak słodzone napoje, batony proteinowe, wegańskie zamienniki mięsa czy wzbogacone płatki śniadaniowe. Choć niektóre z nich bezsprzecznie nie służą zdrowiu, inne mogą być wygodnym i cennym źródłem składników odżywczych w diecie.
Jesz tyle samo kalorii, a tyjesz? Winna może być tekstura posiłku
Fakt, że kategoria żywności ultraprzetworzonej (UPF) może być nieprecyzyjna, nie oznacza, że diety bogate w takie produkty są dla nas obojętne. Potwierdza to randomizowane badanie kontrolowane (rodzaj badania uważany za złoty standard w nauce, gdzie uczestników losowo przydziela się do różnych grup, by obiektywnie porównać efekty) przeprowadzone na Uniwersytecie Kopenhaskim.
Jak czytamy w czasopiśmie „Cell Metabolism”, mężczyźni na diecie ultraprzetworzonej przybrali na wadze więcej niż ci na diecie nieprzetworzonej, nawet gdy jedli tyle samo kalorii.
Co więcej, zaobserwowano u nich niepokojące zmiany hormonalne, w tym wzrost poziomu ftalanu cxMINP (to substancja chemiczna używana do produkcji plastików, która może przenikać do żywności i zaburzać działanie hormonów) i spadek testosteronu.
Inne badanie, którego wyniki opublikowano w „Nature Medicine”, pokazało, że uczestnicy na diecie opartej na minimalnie przetworzonej żywności w ciągu ośmiu tygodni stracili na wadze ponad dwa razy więcej (około 1,8 kg) niż osoby na diecie ultraprzetworzonej (niecały kilogram).
Okazuje się, że kluczowe znaczenie ma nie tylko skład, ale i fizyczna struktura jedzenia. Naukowcy z Wageningen University odkryli, że posiłki o twardszej, bardziej złożonej teksturze, która zmusza do wolniejszego jedzenia, sprawiają, że zjadamy średnio o prawie 370 kcal dziennie mniej.
Wniosek jest prosty: stałe i półstałe posiłki sycą nas na dłużej niż płynne, a tempo jedzenia ma ogromne znaczenie dla kontrolowania apetytu.
Otyłość, cukrzyca, choroby serca. Jak dieta dziecka zwiększa to ryzyko?
Globalny problem nadwagi i otyłości, niestety, nie omija Polski. Zgodnie z prognozami przytaczanymi przez portal Gov.pl, do końca tego roku na świecie będzie aż 177 milionów dzieci i młodzieży z nadwagą. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazuje, że wśród głównych przyczyn otyłości u polskich nastolatków znajduje się codzienne picie słodzonych napojów, częste sięganie po fast-foody i zbyt mała ilość warzyw i owoców w diecie. Problem pogłębia brak ruchu.
Z kolei UNICEF Polska zwraca uwagę na alarmujący fakt, że po raz pierwszy w historii liczba dzieci otyłych na świecie przewyższyła liczbę tych z niedowagą, a jedną z głównych przyczyn jest wszechobecny marketing żywności wysokoprzetworzonej, który intensywnie dociera również do polskich dzieci.

Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEZ PZH) dostarcza twardych danych na temat konsekwencji takiej diety. Z przytaczanych badań wynika, że jej częste spożycie wiąże się z o 50% wyższym ryzykiem zgonu z powodu chorób serca, 55% większym ryzykiem otyłości i 12% większym ryzykiem cukrzycy typu 2.
Co więcej, w ramach dużego europejskiego badania EPIC, w którym brali udział także Polacy, stwierdzono, że konsumpcja około 260 gramów żywności ultraprzetworzonej dziennie podnosi ryzyko zgonu z powodu nowotworów i chorób kardiometabolicznych (czyli związanych z sercem i metabolizmem, jak cukrzyca czy nadciśnienie) aż o 9%.
W odpowiedzi na te wyzwania eksperci Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH zaktualizowali polskie normy żywienia, które są podstawą edukacji zdrowotnej w naszym kraju. To pokazuje, że kluczem jest nie tyle ślepe unikanie jednej kategorii produktów, co świadome czytanie etykiet i budowanie zdrowych nawyków żywieniowych w całej rodzinie.