Te niewielkich rozmiarów pajęczaki mogą przenosić nawet kilkanaście różnych chorób, jednak w Polsce narażeni jesteśmy głównie na dwie: boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu.
Pierwsza choroba często ujawnia się dopiero po latach, gdy po cichu sieje poważne spustoszenie w organizmie. Szacuje się, że chorobą może nas zarazić 1 na 5 kleszczy, choć są takie regiony, w których odsetek zarażonych nią kleszczy przekracza 60%.
Borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu - to warto wiedzieć
Jeśli jednak wiemy, że w skórę wbił się kleszcz, zadanie jest ułatwione: należy uważnie obserwować skórę czy nie pojawia się rumień wędrujący, w razie objawów chorobowych lekarz najpewniej przepisze antybiotyk.
W przypadku kleszczowego zapalenia mózgu (wirus KZM przenika do mleka kobiecego), choć zdarza się dużo rzadziej, nie ma leków zwalczających wirusa, chorobę leczy się objawowo. Istnieje jednak dostępna szczepionka przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu.
Zdecydowanie lepiej jednak zapobiegać rozwojowi choroby niż ją leczyć, dlatego kluczowe jest zauważenie, że na ciele jest kleszcz, a gdy pajęczak jest wbity - umiejętne wyciągnięcie go. To szczególnie ważne, bo samo ugryzienie nie wystarczy, by kleszcz nas zainfekował.
Kiedy zaraża kleszcz? Tyle musi być wbity w skórę
Eksperci co roku przypominają o obowiązkowym przeglądzie ciała po powrocie ze spaceru, zwłaszcza jeśli byliśmy w parku czy w lesie. Niebezpieczne są nie tylko dorosłe osobniki lecz także nimfy kleszczy, które łatwo pomylić z ziarenkami piasku czy pieprzykami u dziecka.
By kleszcz faktycznie zaraził nas np. boreliozą, musi być wbity w skórę przez co najmniej 12 godzin (do niedawna sądzono, że to 24 godziny). Im dłużej jest wbity w skórę, rym ryzyko zarażenia jest większe.
Kleszcz u dziecka może się jednak skutecznie schować na skórze, po pajęczaki zwykle szukają ciepłych miejsc, w których skóra jest nieco cieńsza.
To dlatego nierzadko chowają się w zgięciach kolan czy w pachwinach, oczywiście zanim tam dotrą - wędrują po skórze. Miejsce, w którym u dziecka może schować się kleszcz, potrafi zaskoczyć rodziców, dlatego skórę pociechy trzeba sprawdzić bardzo dokładnie.

Tak nie wyciągaj kleszcza. Ten błąd może mieć fatalne skutki
Co roku eksperci przypominają o tym, by umiejętnie usuwać kleszcze. W wielu przypadkach możemy zrobić to sami, zwłaszcza wyposażeni w przyrządy takie jak popularne kleszczołapki czy zwykłą pęsetę.
Ostatnio w tej sprawie głos zabrał popularny pediatra Wojciech Feleszko.
Nie zaleca się wykręcania, ewentualnie lekkie przekręcenie o 180 stopni i prostopadły ruch do góry. Kleszcza należy uchwycić jak najbliżej skóry specjalnym przyrządem do usuwania kleszczy: haczykiem lub lassem i usunąć jednym prostym ruchem w osi wkłucia. Kręcenie zwiększa ryzyko oderwania jego części
- wyjaśnia dr hab. n. med. Wojciech Feleszko.
To z kolei zwiększa ryzyko infekcji. Wyciągając kleszcza unikajmy naciskania na jego odwłok - w ten sposóbtylko zwiększamy ryzyko, że treść jelitowa pajęczaka przedostanie się pod skórę.
Pediatra zwrócił także uwagę na dostępne w sprzedaży preparaty ze środkiem zamrażającym - zamrożony pajęczak nie wydziela toksycznej śliny, dlatego jego usunięcie nie jest już tak stresujące.
Zwrócił również uwagę na wciąż popularne przekonanie o tym, że usunąć kleszcza może pomóc posmarowanie go czymś tłustym lub skropienie alkoholem - nigdy tego nie róbmy.
Stosowanie masła, spirytusu czy innej substancji może tylko podrażnić kleszcza i zwiększyć ryzyko transmisji patogenów takich jak borelia
- zaznacza pediatra.