"To moja łopatka!" Psycholog radzi, jak reagować na kłótnie dzieci w piaskownicy

2022-03-29 13:48

Ile razy słyszałaś krzyk z piaskownicy: To moja łopatka, to moje wiaderko! Place zabaw, na których spotykają się dzieci w różnym wieku, to doskonałe miejsce do nabycia umiejętności interpersonalnych, ale też obszar, w którym często dochodzi do konfliktów. Jak sobie z nimi radzić i jak powinni się zachowywać rodzice - podpowiada Beata Mikołajewska, psycholog.

To moja łopatka! Psycholog radzi, jak reagować na kłótnie dzieci w piaskownicy
Autor: Getty images "To moja łopatka!" Psycholog radzi, jak reagować na kłótnie dzieci w piaskownicy
  • Dlaczego jedni kochają spędzać czas na placu zabaw, a inni wręcz nienawidzą?

Beata Mikołajewska: Rozumiem, że pytasz o rodziców, bo to oni często wysuwają się tutaj na plan pierwszy (śmiech). I w pewnym stopniu przecież decydują, gdzie dziecko będzie spędzać czas.

  • Dzieciaki uwielbiają piaskownicę, dlaczego zatem im tego zabronić?

Opiekunowie często nie radzą sobie z dzieckiem w piaskownicy. Mówiąc kolokwialnie – „wpuszczają” je do piasku i hulaj dusza, piekła nie ma. Oni odpoczywają na ławce, czytając książki lub rozmawiając, a dzieci robią co chcą. Piaskownica to swoista szkoła życia. Z reguły przetrwa silniejszy, sprytniejszy. Nie o to jednak chodzi.

Czytaj również: Dziecko w ogrodzie, czyli pomysły na zajęcia i zabawy dla najmłodszych

Piaskownica do ogródka. Jaką wybrać, by zajęła dzieci na długo i dała wytchnienie rodzicom?

    Elbląg. Dzieci zdewastowały plac zabaw
    • Czy dwulatek ma tu zatem jakieś szanse?

    Zacznijmy od tego, że dwuletnie dziecko nie jest jeszcze w stanie bawić się samodzielnie. Szybko się nudzi i by zwrócić na siebie uwagę, może choćby sypać piaskiem lub zaczepiać inne dzieci. Nie wie, jak się zachować. Uważam, że dwulatek, a nawet trzylatek, powinien bawić się w piasku z mamą, ale – uwaga! – nie przez cały czas.

    Na tym etapie dobrze jest co jakiś czas odejść od dziecka, poobserwować je i dać mu szansę samodzielnego nawiązania kontaktu i „wymyślenia” zabawy. Plac zabaw to jest doskonałe miejsce dla dziecka, który może się tutaj wiele nauczyć

    • Czego na przykład?

    Choćby wspólnej zabawy. Bycie wśród rówieśników jest niezwykle ważne.

    • Jak rodzice mogą w tej nauce pomóc?

    Rodzice przede wszystkim powinni reagować na zachowania niewłaściwe. Myślę tu choćby o wyrywaniu zabawek innym dzieciom lub braniu ich zabawek bez pytania. Uczmy dziecko, że cudzą własność można pożyczyć, ale najpierw trzeba o to poprosić. Nie powinno się wychodzić z założenia, że skoro łopatka leży, to można ją brać i się nią bawić.

    Powinno się też uczulić dziecko, że o ile właściciel zabawkę pożyczy, to w chwili gdy zechce się nią pobawić, powinnyśmy ją zwrócić. Działa to też w drugą stronę. Nasze dziecko ma prawo nie oddać zabawki, która jest jego własnością, i którą w danej chwili się bawi.

    • Najczęściej w takiej sytuacji rodzice wręcz namawiają do oddania zabawki.

    Chodzi im zapewne o nauczenie dziecka dzielenia się. I owszem, ale można zrobić to inaczej. Zaproponować inną zabawkę lub zasugerować, że jeśli mu się bawienie tą konkretną rzeczą znudzi, to samo podejdzie to dziecka i mu je wręczy. Dlaczego uczymy dziecko, że ma oddawać to, co akurat w tej chwili jest dla niego ważne?

    Czy np. mama też podchodzi do innej kobiety i wyrywa jej z ręki torebkę, bo chce ją w tej właśnie chwili obejrzeć? Proponuję czasem spojrzeć na świat dzieci z innej perspektywy. Często nie uczymy dzieci poprawnych zachowań, a później jest nam ciężko je wdrożyć.

    Czytaj również: Jak zorganizować dziecku czas na świeżym powietrzu?

    Przydomowy plac zabaw. Jak go urządzić, aby malec był zadowolony?

    • Wypada zatem zwrócić innemu dziecku uwagę?

    Nie zapytałabym, czy wypada, bo to o zupełnie inne kwestie chodzi. Jeśli dziecko sypie piaskiem po oczach lub po prostu – obsypuje inne dzieci, a jego opiekun nie reaguje, to ja proponuję dziecku upomnieć. Czasem właśnie o to maluchowi chodzi. Pozostawiony sam sobie chce zwrócić na siebie uwagę. Jeśli jednak i nasza sugestia do niego nie dotrze, zwróciłabym się bezpośrednio do dorosłego, z którym dziecko do piaskownicy przyszło. Chodzi tu też o bezpieczeństwo.

    • Wydaje się bowiem, że jedna z zasad piaskownicy brzmi: radź sobie sam.

    Znam i takie sytuacje. Rodzice nie reagują, jak czterolatek popycha dwulatka, bo ten młodszy ma się nauczyć bronić. Gdy dzieci wyrywają sobie zabawkę, można ewentualnie przez chwilę stać z boku i zobaczyć, jak sytuacja się potoczy, ale należy zainterweniować w sytuacji zagrożenia. A popychanie, bicie czy uderzanie łopatką po głowie to jest zagrożenie!

    Należy stanowczo powiedzieć, że tak nie wolno robić, a gdy sytuacja się powtórzy, zabrać dziecko z placu zabaw (po wcześniejszym powiadomieniu dziecka, że opuszczenie piaskownicy to konsekwencja zachowań nieakceptowanych). Jeśli dziecko jest agresywne, maluchy od niego stronią i nie chcą się z nim bawić, wówczas warto wybrać się do psychologa, bo problem może być złożony.