Jako 10-latki zostały zabrane od rodziców. Ich mama od 5 lat czeka na powrót córek

2024-05-20 9:56

Dziewczynki miały po 10 lat, gdy postanowieniem sądu rodzinnego zostały umieszczone w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Minęło już 5 lat, a wciąż nie mogą spotykać się z mamą. Brak kontaktów sprawia, że cierpią obie strony.

Jako 10-latki zostały zabrane od rodziców. Ich mama od 5 lat czeka na powrót córek
Autor: Getty Images Jako 10-latki zostały zabrane od rodziców. Ich mama od 5 lat czeka na powrót córek

Mama i babcia dziewczynek chcą, by wróciły do domu, ale sąd się na to nie zgadza. Choć do domu dziecka siostry miały trafić zaledwie "na chwilę", gdy toczyła się sprawa rozwodowa ich rodziców, pozostają w nim do dzisiaj. By przytulić się do mamy, musiały czekać cztery i pół roku, bo właśnie wtedy zdecydowały się uciec z placówki. Niestety po kilku godzinach znów czekała ich przymusowa rozłąka. W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Dziecka.

"Jesteś najlepszym, co to dziecko ma". Magda opowiada o doświadczeniach swoich oraz podopiecznych Fundacji

Do domu dziecka miały trafić "na chwilę"

Siostry znalazły się w niezwykle trudnej sytuacji, bo choć ich mama przekonuje, że bardzo za nią tęsknią, nie tylko nie mogą wrócić do niej, ale nawet się z nią spotykać. Dziesięciolatki zostały umieszczone w placówce opiekuńczo-wychowawczej na mocy postanowienia sądu rodzinnego. W trakcie toczącej się sprawy rozwodowej zdecydowano o tym, by dzieci trafiły pod opiekę ojca, bo ich mamie zakazano kontaktów z córkami.

Pani Marta nie rozumie, dlaczego do tej pory to postanowienie jest w mocy. Przyznaje, że leczyła się na depresję i przekonuje, że wobec niej i wobec dzieci jej były mąż stosował przemoc. Dziewczynki miały być nie tylko świadkami, ale także ofiarami przemocy, ich mama wskazuje również, że ich ojciec nadużywał alkoholu. Przekonuje, że dzieci "nie chcą wrócić do piekła, z którego uciekły".

"Pani psycholog i pedagog wpisały, że są u mnie przeciwwskazania do opieki nad dziećmi. Napisali, że mogą u mnie wystąpić omamy wzrokowe i słuchowe. Leczyłam się, byłam pod opieką lekarza, który wystawił opinię, że nie ma przeciwwskazań do opieki nad dziećmi" – mówi pani Marta w rozmowie z reporterką TVN "Uwaga".

Mama i babcia dziewczynek szukają sposobu na to, by dziewczynki mogły opuścić placówkę. Rodzina liczyła na to, że spędzi razem Wielkanoc w domu, niestety i to się nie udało. W desperacji, z wielkiej tęsknoty, piętnastolatki uciekły z placówki.

Czytaj też: Gdy odebrano je rodzicom, trafiły pod opiekę babci. Niewiarygodne, co zrobili sąsiedzi

Dzieci przeżywają rozłąkę

Reporterzy "Uwagi" przyjrzeli się sprawie rodziny i ustalili, że sąd, podejmując decyzję o umieszczeniu dzieci w placówce i zakazaniu im kontaktów z matką, brał pod uwagę możliwość nastawiania dzieci przeciwko ojcu. Prawnik, który zajmuje się tą sprawą od niedawna, przekonuje, że gdyby faktycznie ktoś dziewczynkami manipulował, po pięciu latach, czyli długim okresie rozłąki, nie byłyby przekonane o tym, że chcą do niej wrócić. Wciąż tłumaczą, że nie chcą trafić pod opiekę ojca, tęsknią za mamą i babcią.

Nic się jednak nie zmienia, od pięciu lat mieszkają w placówce. Dopiero po dwóch latach pobytu sąd zezwolił im na spotkania z babcią. Wyłącznie na terenie placówki.

Mama i babcia dziewczynek przekonują, że ich stan psychiczny jest zły. Rozłąka miała być także przyczyną tego, że zaczęły się samookaleczać.

Sprawie postanowił przyjrzeć się także Rzecznik Praw Dziecka. Zapowiedziano nie tylko podjęcie kroków, które zobowiążą rodzinę do współpracy z asystentem rodziny, lecz także wysłuchanie dziewczynek i ponowną ocenę ich stanu emocjonalnego i ocenę ich więzi z rodzicami.

Mama dziewczynek jest gotowa spotkać się z mediatorem. "To jest sytuacja, która w ogóle nie powinna mieć miejsca. Na pewno pomoc społeczna powinna pracować nad tym, żeby szukać jakiegoś innego zaplecza i tutaj mówimy o wujkach, chrzestnych, dziadkach, którzy też mogą zajmować się dziećmi na czas tego sporu" - mówi psychoterapeutka Magdalena Cechnicka.

Źródło: "Uwaga" TVN

Czytaj też: „Kilkuletnie dziecko to nie kompan do polewania alkoholu”. Policjantka nie przebiera w słowach

Kim jest dla Ciebie dziecko?

Pytanie 1 z 15
Z którym zdaniem się zgadzasz?