"Odczłowieczona i odarta z godności". Rodziła w publicznym szpitalu, teraz mówi o traumie

2024-04-11 13:09

To nie był jej pierwszy poród, jednak wcześniejszy był odbierany w publicznym szpitalu. Świeżo upieczona mama córeczki postanowiła podzielić się, jak wyglądało rodzenie w publicznej placówce. W poście na Instagramie opisała swoje doświadczenia, które bardzo się różniły od siebie

Odczłowieczona i odarta z godności. Rodziła w publicznym szpitalu, teraz mówi o traumie
Autor: fot. Getty Images/ Instagram/@magda_cygan "Odczłowieczona i odarta z godności". Rodziła w publicznym szpitalu, teraz mówi o traumie

Trauma na porodówce. Kobieta opowiedziała o swoich doświadczeniach 

Poród jest dla wielu kobiet przerażającą, jednak wciąż wyczekiwaną perspektywą. Nie da się jednak podejść do niego z całkowitym spokojem. Często pojawia się strach, że nie wszystko pójdzie zgodnie z planem. Obawy czasami są również związane z samym szpitalem, ponieważ podczas porodu kobieta jest całkowicie zdane na położnych i lekarzy. O swoich odczuciach z porodu opowiedziała Magdalena Cygan, która często publikuje na swoich mediach społecznościowych, gdzie porusza zagadnienia dotyczące macierzyństwa. Niedawno urodziła swoje drugie dziecko, jednak różnice pomiędzy doświadczeniami z obu porodów są jak niebo i ziemia. W obszernym poście opowiedziała, jak się czuła i jak potraktowano ją w publicznej, a prywatnej placówce medycznej.

Swój post zaczęła od słów:

Odczłowieczona i odarta z godności. Tak po raz drugi zostałam mamą

Opowiedziała, że suchy chleb wcale nie jest najgorszą rzeczą, na jaką można trafić na polskiej porodówce. Bez porównania gorszym przeżyciem jest całkowity brak empatii, lekceważenie, umniejszanie, opieszałość, procedury - które nierzadko są ważniejsze niż stan pacjenta - oraz po prostu przemoc, jaką stosował wobec niej personel medyczny.

Swoje pierwsze dziecko, synka, urodziła sześć lat temu w prywatnym szpitalu, ponieważ bała się, że państwowym nie zostanie otoczona należytą opieką. Okazuje się, że miała powody do obaw.

Jak przygotować plan porodu?

Znieczulica lekarzy. Przeszła z mężem przez piekło

W swoim poście Magda Cygan opowiedziała o tym, że przeważnie nie korzysta z NFZ i nie wie "co jej przyszło do głowy", żeby uwierzyć, że teraz porodówki są bezpieczne. Jak wspomina, poród córki rozpoczęła w domu, ale przebiegał identycznie, jak jej pierwszy, więc na drugi okres musiała zostać przetransportowana. W później opublikowanym Instagram Stories napisała, że właśnie fakt, że zaczęła poród w domu mógł być powodem takiego traktowania przez personel medyczny. Jak opowiada, usłyszała od położnej w szpitalu:

Zdajesz sobie sprawę, kochana, że inaczej by się to wszystko potoczyło, gdybyś od razu u nas rodziła, a nie w domu, prawda? Teraz nic nie możemy poradzić. 

Jak porównuje mama dwójki, kiedy rodziła syna w prywatnym szpitalu widziano w niej człowieka, szanowano prośby i odmowy. W publicznej placówce potraktowali ją jednak jako rybę bez głosu, którą "można zostawić tracącą przytomność, by wiła się w bólu i ślizgała na własnych płynach, bo już nie warto zmieniać podkładów". Nic nie pomogły jej ani męża prośby.

Magda Cygan napisała, że czuje się oszukana i skrzywdzona. Jednak to nie ona z mężem powinni się wstydzić, a lekarze ze "znieczulicą". Udało im się zwycięsko przejść przez "piekło bezradności". Córka kobiety urodziła się lekko podduszona, z obniżonym napięciem mięśniowym. Jak pisze świeżo upieczona mama:

Wiem, że można nam było oszczędzić. Ale nie w tym kraju, nie w tym opresyjnym wobec kobiet systemie

Odczłowieczona i odarta z godności. Rodziła w publicznym szpitalu, teraz mówi o traumie
Autor: fot. Instagram/@magda_cygan "Odczłowieczona i odarta z godności". Rodziła w publicznym szpitalu, teraz mówi o traumie