Dziewczynka z włosami Einsteina jest już nastolatką. Jak wygląda dzisiaj?
Shilah jest dziewczynką, która niemal od samego początku wyróżniała się spośród innych. Wszystko za sprawą włosów, które w wieku 3 miesięcy zaczęły jaśnieć i rosnąć do góry. Jej zdjęcia, gdy była mała, obiegły cały świat, zachwycając i zaskakując. Jak wygląda dzisiaj, gdy skończyła już 12 lat?
Rodzice Shilah od zawsze wiedzieli, że ich córka jest wyjątkowa. Do 3. miesiąca życia nie zdawali sobie jednak sprawy jak bardzo. Włosy dziewczynki nie zawsze bowiem były tak jasne i nie rosły do góry.
Kiedy się urodziła, miała normalne ciemne włosy. Wszystko zaczęło się zmieniać około 3. miesiąca życia, gdy rodzice zauważyli jej nowe odrosty. Rosły znacznie wolniej i były jaśniejsze. Z czasem pielęgnacja nad nimi stawała się coraz trudniejsza.
Rodzice dziewczynki założyli jej konto na Instagramie @shilahmadison, na którym publikują zdjęcia, filmy i piszą, jak radzą sobie z jej włosami.
Z biegiem lat dziewczynka przyzwyczaiła się do swoich włosów i nauczyła się je pielęgnować. Jak wygląda dzisiaj, mając 12 lat?
Zobacz także: Kiedy przestanie być "łyse" i jaki będzie mieć kolor włosów? Wszystko o dziecięcych fryzurach
Spis treści
- Wyjątkowe włosy
- Włosy trudne w pielęgnacji
- Marzyła o zmianie koloru i warkoczach
- Dziś jest już nastolatką
Wyjątkowe włosy
Włosy Shilah zaczęły się zmieniać, gdy dziewczynka skończyła 3 miesiące. Kiedy miała pół roku, rodzice po prostu obserwowali, jak jej włosy rosną, ciekawi, co się z nimi dzieje. Nigdy wcześniej nie spotkali się z czymś takim. Mieli jeszcze starszego syna i jego włosy były całkowicie normalne i ciemne.
Tymczasem włosy ich córki nie tylko zmieniły kolor, ale stawały się bardzo gęste i rosły do góry.
Mama dziewczynki wyznała na jej profilu, że ludzie bardzo często porównywali jej córkę do Dr. Browna z filmu „Powrót do przyszłości".
– Na szczęście to jeden z naszych ulubionych filmów – wyjaśniła.
Włosy trudne w pielęgnacji
Z biegiem lat pielęgnacja włosów stawała się coraz większym wyzwaniem. Robiły się coraz bardziej puszyste, a te rosnące pod spodem wciąż wycierały się, jak włosy noworodka. Dodatkowo bardzo się plątały i kołtuniły, przez co fryzura wyglądała nieestetycznie.
Okazało się, że dziewczynka cierpi na syndrom nieuczesanych włosów, który jest rzadką chorobą genetyczną. Na chorobę tę nie ma lekarstwa. Ponoć objawy ustępują wraz z wiekiem. Jedynym ratunkiem są próby okiełznania niesfornej fryzury.
Na poniższym filmie można zobaczyć, jak bardzo włosy Shilah się plączą. Wydaje się, że ich uczesanie jest po prostu niemożliwe.
Marzyła o zmianie koloru i warkoczach
Shilah, jak większość dziewczynek, marzyła o tym, aby móc uczesać włosy w warkocze lub zmienić ich kolor. Mama zawsze starała się stanąć na wysokości zadania i jej w tym pomóc. Żadne jednak spinki się nie sprawdziły, ponieważ sprawiały dziewczynce ból.
Robiła jednak warkocze na głowie dziewczynki, które pomagały na jakiś czas zapanować nad niesfornymi kosmykami. Zawsze jednak, mimo najlepszych chęci, puszyste włosy wydostawały się na zewnątrz.
Jeżeli chodzi o zmianę koloru, to problem nie polegał na tym, że ktokolwiek jej tego zabraniał. Włosy dziewczynki po prostu go nie wchłaniały. Jedynym sposobem, aby spełnić marzenie o fioletowym kolorze, był spray do włosów. Tylko on pozwolił zafarbować jej wyjątkowe włosy na jeden dzień.
Dziś jest już nastolatką
Dziś Shilah jest już nastolatką i ma 12 lat. Chcąc zapanować nad niesfornymi włosami, śpi na jedwabnej poduszce. Dzięki temu włosy nie są tak bardzo matowe i pozwalają się lepiej układać.
Co więcej, nie używa suszarki, która dodatkowo wzmacnia efekt puszenia się włosów. Pozwala za to im wyschnąć w naturalny sposób. Korzysta również z usług fryzjera, którego specjalizacją są włosy kręcone osób czarnoskórych.
Czytaj także: Mycie głowy dziecku to dla ciebie katorga? Podpowiadamy, jak zrobić to bez krzyku
