Zobaczyli ślady na ciele ucznia. "Prawdopodobnie od kija od szczotki". Dyrektorka wezwała policję
W jednej z legnickich szkół nauczyciele na ciele szóstoklasisty zauważyli ślady pobicia. Natychmiast poinformowali dyrekcję, a ta niezwłocznie powiadomiła policję. Według prokuratury chłopiec wraz ze swoją matką był maltretowany przez ojca. Mężczyzna trafił do aresztu. Grozi mu 8 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło 17 kwietnia. Tego dnia chłopiec z widocznymi śladami fizycznego znęcania przyszedł na lekcje do szkoły. Jego wygląd zaniepokoił jednak nauczycieli. Z podejrzeniami, że chłopiec jest ofiarą przemocy, poszli do dyrektorki. Ta niezwłocznie wezwała policję.
Sprawcą pobicia ucznia okazał się ojciec
W rozmowie z funkcjonariuszami 12-latek zeznał, że został pobity przez swojego ojca. Chłopiec przyznał, że do przemocy w jego domu dochodzi regularnie. Jak podaje serwis Wrocław.TVP.pl okazało się, że mężczyzna znęcał się nie tylko nad synem, ale także nad niepełnosprawną i obłożnie chorą matką 12-latka.
57-letni agresor został zatrzymany przez policję. Gdy funkcjonariusze zjawili się w jego domu, mężczyzna był nietrzeźwy. Z ustaleń mundurowych wynika, że ojciec chłopca naużywa alkoholu, a jego mama jest osobą wymagającą opieki.
Prosił o pomoc sąsiadów. Pomogła dopiero szkoła
- Wiadomości dotyczące znęcania się nad chłopcem potwierdzają się. One wynikają nie tylko z zeznań świadków, m.in. starszej przyrodniej siostry dwunastolatka, ale także z dowodu w postaci oględzin ciała i obdukcji chłopca, z których wynika, że chłopiec faktycznie miał ślady na ciele, prawdopodobnie pochodzące od kija od szczotki - powiedziała Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka legnickiej Prokuratury Okręgowej.
Dodała także, że 12-latek już wcześniej zwracał się z prośbą o pomoc do innych. - Z naszych ustaleń wynika, że chłopiec szukał pomocy. Zwracał się do sąsiadów w sytuacji, gdy ojciec wyrzucał go z domu, a także szukał pomocy w szkole i ta pomoc została mu faktycznie udzielona – przekazała.
Szóstoklasista trafił do rodziny zastępczej
57-latek trafił do aresztu i usłyszał zarzuty. Za swoje czyny grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. 12-latek przebywa tymczasowo w rodzinie zastępczej, docelowo ma się jednak nim zająć starsza przyrodnia siostra. Jego schorowana mama przebywa obecnie w szpitalu.