"I tak pewnie było chore". Mamy po stracie nagrały wzruszający spot. Ważny szczególnie teraz
"Słowa mogą ranić. #poranieni" to kampania tworzona przez mamy po stracie, która nie bez powodu rusza tuż przed świętami. Przy wigilijnym stole niejedna z nas usłyszy słowa, które złamią jej serce na pół. Inicjatorki akcji zwracają uwagę na to, czego nie mówić kobiecie, która straciła właśnie ciążę.

@Ronić po ludzku - to nazwa profilu w mediach społecznościowych nie bez powodu nawiązująca do nazwy znanej fundacji. Dbamy o to, aby dzieci przychodziły na świat w ludzkich warunkach, ale zapominamy o tym, że ich umieranie też musi być godne.
"Chyba nie będziecie chcieli tego pochować?" - to słowa, które usłyszała w szpitalu kobieta ze zdjęcia po tym, jak właśnie straciła ciążę. Z myślą o kobietach z podobnym doświadczeniem pomysłodawczyni strony "Ronić po ludzku", razem z innymi dziewczynami po stracie, zorganizowała kampanię "Słowa mogą ranić", które nie bez powodu rusza przed świętami Bożego Narodzenia.
Spis treści
Takich jak ja jest wiele
- "Ronić po ludzku" to moja inicjatywa, która zrodziła się oczywiście w wyniku własnych doświadczeń - opowiada Paulina Szydłowska, założycielka strony. - Już przy pierwszym poronieniu usłyszałam w szpitalu przykre komentarze, które pozostały mi w głowie na długie lata: że to moja wina, że krwawię, że stało się, jak się stało... Pomyślałam, że takich historii jest więcej, ale wtedy jeszcze nic nie zrobiłam, bo skupiłam się na staraniach o kolejne dziecko. Nadeszło drugie poronienie i trzecie. Wtedy założyłam stronę "Ronić po ludzku".
Profil w mediach społecznościowych spotkał się z ogromnym odzewem. Jak mówi Paulina, otworzyła się puszka Pandory: spływały posty od kobiet po stracie, które słyszały od lekarzy, pielęgniarek, a nawet własnej rodziny słowa, które raniły ich i tak już zdruzgotane serca.
- Moim celem jest oddanie głosu kobietom, które nie zostały należycie potraktowane w szpitalu podczas poronienia. Jest wołaniem o poszanowanie ludzkiej godności podczas hospitalizacji. Zależy mi również na uświadomieniu społeczeństwu, jak trudnym doświadczeniem dla pary jest strata ciąży - mówi Paulina. - Obecnie prowadzę akcję społeczną #poranieni, która pokazuje brutalną prawdę na temat niewrażliwości innych i ich braku zrozumienia do tematu poronienia. Bagatelizowanie straty, poprzez mówienie przykrych komentarzy, jest częstym zjawiskiem.
Czytaj również: „Nigdy później aż tyle nie płakałam” – 6 trudnych historii poronień naszych czytelniczek
Poronienie wczesne - co robić, gdy zarodek się nie rozwija?
Świąteczny spot - to nie przypadek
Twórczyni profilu wraz z innymi mamami po stracie nakręciła właśnie spot, który reklamuje akcję "Słowa mogą ranić. #poranieni". Kampania rusza przed świętami i nie bez powodu.
- Myślę, że ten temat jeszcze szczególnie ważny teraz, przed świętami, kiedy przy świątecznym stole omawiane są różne tematy. Słyszymy wtedy różne komentarze, wszyscy wiedzą, co czujemy i jak powinni nas pocieszyć. A tymczasem wypowiadają słowa, które nas ranią.
Paulina zorganizowała nagranie, do udziału którego poprosiła mamy po stracie. Na planszach, które trzymają bohaterki akcji pojawiły się komentarze, które dziewczyny usłyszały od najbliższych.
- Nie zmieniłam w nich ani słowa - mówi Paulina Szydłowska. - To autentyczne zdania, które ktoś do nich wypowiedział.
#poranieni
Codziennie do świąt Bożego Narodzenia, na profilu @Ronić po ludzku na Facebooku i Instagramie będą udostępniane zdjęcia z autentycznymi tekstami, jakie usłyszały mamy po stracie dziecka lub kobiety walczące z niepłodnością. Pojawią się również podcasty z dłuższymi historiami.
- Jest to piękna, oddolna akcja, która ma na celu wyciągnięcie cierpiących kobiet oraz mężczyzn z cienia i zwrócenie uwagi tak naprawdę wszystkich z nas na to, co mówimy. Jest to potrzebne właśnie w takich szczególnych chwilach jak święta - mówi jedna z uczestniczek kampanii.