Dlaczego nicnierobienie jest dziecku potrzebne?

2015-05-20 14:33

Przedszkole lub szkoła, później dodatkowo angielski, zajęcia sportowe, plastyczne - współczesne dziecko ma naprawdę dużo do zrobienia. W całym tym pośpiechu warto pozwolić mu również na... nicnierobienie. Choć dla rodziców może być ono nieco kłopotliwe, dzieciom przyniesie wiele korzyści w przyszłości.

Nicnierobienie
Autor: Thinkstock|thinkstockphotos.com Pozwolenie dziecku na nicnierobienie pozwoli rozwinąć jego... kreatywność.

Spis treści

  1. Nicnierobienie: dlaczego dzieci się nudzą?
  2. Nicnierobienie: co daje dziecku?

Rodzicom kilkuletnich dzieci bardzo zależy, by zapewnić im jak najwięcej zajęć. Chcą, by jak najlepiej były przygotowane do dorosłego życia, a przy okazji - zdobyły niezbędną wiedzę i umiejętności. Dlatego zapisują swoje pociechy na przeróżne zajęcia: od karate po warsztaty z garncarstwa. Nie bez znaczenia jest fakt, że współczesny rodzic spędza od poniedziałku do piątku osiem godzin w pracy, więc po prostu nie ma go w domu. Uczestniczące w zajęciach dodatkowych dziecko nie jest więc zostawione w świetlicy, z nianią czy dziadkami, tylko, podobnie jak mama czy tata, aktywnie spędza dzień. Na nicnierobienie nie pozostaje mu zbyt wiele czasu. Rodzice też najczęściej nie lubią, gdy dziecko nie wie, co ze sobą począć, bo wtedy staje się marudne. To marudzenie ma jednak swoje przyczyny, a nicnierobienie - swoje zalety.

Nicnierobienie: dlaczego dzieci się nudzą?

- Psychologowie rozwoju cały czas badają, jak wyglądają zajęcia dzieci. I co się okazuje? Wszystkie z nich są zabawami kierowanymi, nie swobodnymi - dzieciom się je organizuje. Dlatego one się nudzą i nie potrafią kreatywnie spędzać wolnych chwil. Po prostu rzadko mają ku temu okazje - zwraca uwagę w "Dzień dobry TVN" Monika Perkowska, psycholog.

Dzieci nie są przyzwyczajone do nicnierobienia, do czasu, w którym są pozostawione samym sobie - swojej własnej pomysłowości. Nudzą się więc i marudzą, a rodzice, którzy sami stają się zdenerwowani ich narzekaniem, w końcu ulegają i znowu organizują dziecku czas. "Pobaw się klockami", "Poprzeglądaj swoją ulubioną książeczkę", "Narysuj coś".

- Gwarantuję, że jeśli, zgodnie z prawdą, powiemy dziecku: "Teraz, kochanie nie mogę, muszę zająć się tym i tym", ono samo się sobą zajmie. Po prostu wymyśli jakieś kreatywne zajęcie z czegokolwiek, co jest aktualnie w domu, na podwórku i w pokoju - dodaje Monika Perkowska.

Z drugiej strony warto również pamiętać, by, jeśli dziecko będzie chciało sobie poleżeć, pomarzyć, pośpiewać, poczytać albo porysować, nie zwracać mu uwagi: "Może byś się tak czymś zajął?". Dlaczego? Bo właśnie fantazjowanie, odpoczywanie, rozwijanie wyobraźni stanowi trzon dzieciństwa. Dziecko jeszcze zdąży się w swoim życiu napracować i na pewno będzie miało każdą chwilę w swoim życiu dobrze zorganiozwaną. Pozwolenie dziecku na tak rozumiane nicnierobienie nie tylko mu nie szkodzi, ale wręcz działa pozytywnie na jego rozwój.

>>Zobacz również, jak gwiazdy spędzają swój wolny czas z dziećmi!>>

Nicnierobienie: co daje dziecku?

Nicnierobienie, oczywiście w rozsądnych dawkach, nie takie, które polega na leżeniu na kanapie cały dzień, daje dziecku niemałe pole do popisu. Nieprzyzwyczajone do takiej samodzielności, jeśli tylko w końcu mu na to pozwolimy, nauczy się świetnie ją wykorzystywać. Dziecko będzie wiedziało, że ma czas tylko dla siebie, więc da upust swojej kreatywności i nieograniczonej chęci poznawania świata. Nie bez przyczyny, wspominając swoje dzieciństwo, mamy przed oczami skakanie po kałużach, zbieranie kasztanów w parku, zabawy z kolegami czy dewastowanie domowej kuchni podczas bawienia się w kucharza. Warto dodać, że w takim nicnierobieniu może dziecku towarzyszyć rodzic. Ważne, by oboje pozwolili sobie na swobodę, a najlepiej, by to dziecko zaproponowało, co będą robić. Wspólne rysowanie, układanie klocków czy spacer.

Co jednak robić, gdy dziecko uporczywie i konsekwentnie wierci mamie dziurę w brzuchu, mówiąc: "mamooo, nudzę się"? Można zaproponować jakąś formę zabawy lub wyjście do innych osób, ale należy unikać momentalnego rzucenia wszystkiego, zwłaszcza jeśli wykonujemy coś pilnego, i nie skupiać całej uwagi na dziecku. Pewnym wyjściem jest umówienie się z nim, że część tego niezaplanowanego wcześniej czasu spędzi się razem, ale nie więcej - trzeba zostawić dziecku też te chwile samodzielności.

>>Przeczytaj również, jak dziecko uczy się poprzez zabawę>>

- Mam dwoje dzieci. Starszą, 11-letnią córkę zapisywałam na wszelkie możliwe dodatkowe zajęcia. Wychodziłam z przekonania, że dziecko musi być produktywne, więc chodziła na jogę, jogging, plastykę. Zapędziłam własne dziecko w kozi róg, a to nie jest dobre ani dla niego, ani dla rodzica. Teraz zajmuję się jej odciążaniem. Długo nie wiedziała, czego chce, nie potrafiła podjąć decyzji, być kreatywna. Miała dużo zabawek w pokoju, ale tak naprawdę nie wiedziała, co z nimi robić. Nie potrafiła sama z siebie wykrzesać twórczej energii. Przy 8-letnim synu bardziej "wyluzowałam". Oczywiście proponuję inne zajęcia, np. harcerstwo, ale pozostawiam mu decyzję, czy skorzysta z nich, czy sam wymyśli coś innego. Trzeba dbać o rozwój dziecka, ale nie zapisywać go nigdzie na siłę, nie wychowywać małego robota - dodaje Anna Kaplińska-Struss, mama Zosi i Stefana.

Dzień Dobry TVN/x-news
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.

NOWY NUMER

POBIERZ PORADNIK! Darmowy poradnik, z którego dowiesz się, jak zmienia się ciało kobiety w ciąży, jak rozwija się płód, kiedy wykonać ważne badania, jak przygotować się do porodu. Pobieram >

Pobieram
poradnik ciaza