6-letnia dziewczynka nagle spadła z sanek. Prosto pod koła samochodu
Do tragedii doszło w Puławach. 6-letnia dziewczynka spadła z sanek, które ciągnął jej 64-letni dziadek. Nieszczęśliwie dziecko upadło wprost na jezdnię, a zbliżający się samochód nie zdążył wyhamować i potrącił dziewczynkę.
W niedzielę 4 grudnia w Puławach doszło do nieszczęścia. Dziadek zabrał wnuczkę po południu na sanki. 6-letnia dziewczynka cieszyła się z jazdy po śniegu, gdy nagle na ulicy straciła równowagę i spadła na jezdnię. Nieszczęśliwie — wprost pod koła nadjeżdżającego auta.
Dziecko potrącił samochód
6-latkę na oznakowanym przejściu dla pieszych potrącił samochód. Wszystko rozegrało się tak błyskawicznie, że 37-letni kierowca nie zdążył zahamować. Dziewczynka wpadła pod auto, została poturbowana. "Kierujący mercedesem 37-latek nie zdążył wyhamować i potrącił dziecko" - poinformowała PAP kom. Rejn-Kozak.
Dziecko na szczęście nie straciło przytomności. Zostało przewiezione do szpitala, gdzie lekarze pozostawili ją na obserwacji. Z pierwszych informacji wynika, że dziecko zostało tylko poturbowane, a zarówno kierowca, jak i dziadek dziewczynki byli trzeźwi. Najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Jak zachować bezpieczeństwo na sankach?
Dzieci uwielbiają zimowe zabawy. Aby zadbać o bezpieczeństwo na sankach, trzeba jednak przestrzegać kilku zasad. Jeśli wybieramy się na sanki po południu, gdy jest już ciemno, zarówno dziecko, jak i osoba dorosła powinny nosić materiały odblaskowe, żeby być dobrze widocznym na drodze. Warto zawiesić odblaski również na sankach. W ciemności czy przy padającym śniegu, kierowcy często zwyczajnie nie widzą przechodniów — zwłaszcza gdy ci mają czarne kurtki.
Oprócz tego należy przestrzegać podstawowych zasad. Małe dzieci nie powinny zjeżdżać na sankach same, nie wolno puszczać ich również z dużych i śliskich górek. Nie należy też wchodzić na lód ani podczepiać sanek do samochodu. Za ten ostatni czyn grozi odpowiedzialność karna.
Czytaj: Jak kupić sanki ze śpiworkiem dla niemowlaka?